W sobotę zwykle się zajmuje domem.Musiałam posprzątać i też trochę się nauką zajęłam.Potem przyjechała siostra z Kacperkiem i się trochę pobawiłam z małym.Potem wyjechałam zobaczyć gdzie jest pielgrzymka,bo 2 sierpnia co roku przychodzi do naszej parafii piesza pielgrzymka z Janowa lubelskiego a na drugi dzień wychodzą.Dopiero 12 sierpnia dochodzą do Częstochowy.Spotkałam moich znajomych,którzy u mnie często nocowali,kolegę którego poznałam rok temu a także księdza,który mnie uczył w drugiej technikum religii:)Potem zaczął padać deszcz,pojechałam do babci pomóc jej w przygotowaniu posłań i kolacji dla pielgrzymów,którymi były 4 dziewczyny.Wróciłam do domu i poklikałam sobie na gg z ukochanym:)
W niedzielę wstałam wcześnie i zobaczyłam pielgrzymkę jak szła w kierunku Woli Rzeczyckiej.Byłam później na 9.00 w kościele i gdy wróciłam z kościoła to coś sobie przekąsiłam bo wyszłam bez śniadania.W południe na obiad przyjechała siostra z mężem i małym na obiad.Po południu wzięłam się za naukę,bo nie miałam co robić i z nudów czytałam sobie o genetyce i powtarzałam inne układy z notatek.
Muszę kończyć
Pozdro dla:
Mojego Łukasza
Leona
Michała
Zbyszka
ks.Adama
Szerokiej drogi życzę wszystkim:))
piątek, 8 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz