W środę w końcu załatwiłam swoje sprawy.Byłam na tym zakładzie i zostałam przyjęta do pracy:)Potem też poszłam do bezrobocia,by oddać im kartę referencyjną i jestem też umówiona na kolejną wizytę z doradcą zawodowym,ale to dopiero w poniedziałek:)Potem posprzatałam sobie w swoim pokoju.
W czwartek miałam czas tylko dla siebie i trochę się zajmowałam domem.Mój ojciec miał w planmach grodzić płot z trzema robotnikami,więć musiałam co trochę robić kawę,herbatę...
W dodatku nais nieszczęśni sąsiedzi zaczęli się z nami kłócić i do tego policję wezwali,ale tylko na chwilę.Potem żona syna sąsiada zaczęła nami pomiatać,klnąć i jeszcze rządzić wszystkim.Ledwo przylazła a już rządzi.A jeszcez nie pochodzi z naszej miejscowości.
Moja rodzina nie popuści tak łatwo,i ta kobieta prędzej czy później zapomni że będzie się wydzierać
piątek, 29 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz