We wtroek byłam na poprawce matury z biologii.Był w miarę łatwy test,ale mam nadzieje,ze go tym razem nie zawalę, i ze nie będzie ,że się czymś zdenerwowałam,bo ja się nie chciałam stresować,żeby się nie poddać.Po maturze poszłam z buta do bezrobocia aby wziąć stamtąd skierowanie,lecz zaproponowali mi nastęony zakład-przedszkole nr 6.Gdy tam poszłam to na początku nie mogłam trafić,ale jak się okazało przedszkole jest w pobliżu restauracji Hutnik:)Gdy tam dotarłam to okazało się,że dyrektorki nie było,bo wyjechała w pilnej sprawie.Potem miałam godzinę na przyjemności,lecz nie bardzo się na siłach czułam,bo mnie stopy nadal bolały.Trochę też jest męczące i denerwujące non stop załatwianie spraw,gdy ktoś chce je raz a dobrz zrobić,to tak samo jak z badaniami w ambulatorium,jak pojechałam po wyniki badać,gdy lekarz mnie z inną osobą pomylił i dla mnie to była strata czasu;/
Gdy byał w domu to mialam czas na przyjemności
piątek, 29 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz