poniedziałek, 31 grudnia 2007
*Sylwester*
o°
°o o°
__o°__
|HáppY|
| Nëw |
Yëár/
\__/
__||__
×2oo8×
czwartek, 27 grudnia 2007
Kolejna notka:)
I po świętach
wtorek, 25 grudnia 2007
Last Christmas
I gave you my heart,
But the very next day
You gave it away.
This year
To save me from tears,
I'll give it to someone special.
Last Christmas
I gave you my heart,
But the very next day
you gave it away.
This year
To save me from tears,
I'll give it to someone special.
Once bitten and twice shy,
I keep my distance,
But you still catch my eye.
Tell me baby
Do you recognize me?
Well,
It's been a year,
It doesn't surprise me.
(Happy Christmas)
I wrapped it up and sent it,
With a note saying "I love you" I meant it.
Now I know what a fool I've been,
But if you kissed me now
I know you'd fool me again.
Last Christmas
I gave you my heart,
But the very next day
you gave it away.
This year
To save me from tears,
I'll give it to someone special. x2
A crowded room,
Friends with tired eyes.
I'm hiding from you
And your soul of ice.
My god I thought you were
Someone to rely on,
Me?
I guess I was a shoulder to cry on,
A face on a lover with a fire in his heart,
A man under cover but you tore me apart
Now I've found a real love you'll never fool me again.
Last Christmas
I gave you my heart,
But the very next day
you gave it away.
This year
To save me from tears,
I'll give it to someone special.
Last Christmas
I gave you my heart,
But the very next day
you gave it awa.
This year
To save me from tears,
I'll give it to someone special.
A face on a lover with a fire in his heart,
A man under cover buy you tore him apart.
Maybe next year I'll give it to someone,
I'll give it to someone special.
poniedziałek, 24 grudnia 2007
Wigilia

Dzisiaj Wigilia Bożego Narodzenia:)Rano wstałam o godzinie 10.00,posprzątałam trochę w domciu i też poukładaliśmy kuchenne drobiazgi na nowych meblach w kuchni,której remont dobiegł końca:)Potem kąpiel i strojenie się na wigilię.Zanim poszliśmy na wigilię do babci to rozpakowywaliśmy prezenty:)Ja dostałam figi na studniówkę i fioletowy golf:)W końcu poszliśmy na kolację wigilijną do babci:)Było tam dużo wigilijnych smakołyków:barszcz z uszkami,pierogi z kapustą i grzybami,pierogi na słodko z jabłkami,groch z kapustą,makowiec na słodko:)Najpierw powitanie,modlitwa,czytanie ewangelii potem śpiewanie kolęd i spożywanie dań:)Po kolacji pomogłam babci sprzątać i wróciłam do domu:)Musze już kończyć bo idę szykować się na pasterkę:)Pozdrowienia i Wesołych świąt:)3mka papa
niedziela, 23 grudnia 2007
...Święta,święta i po świętach...


Śnieg już pada, śnieg już prószy. Marzną nosy, marzną uszy. A ja biegnę bez wytchnienia, żeby złożyć Wam życzenia: pachnącej lasem choinki, na stole barszczu i szynki, radosnych kolędników oraz podarków bez liku... Świąt pełnych wesołości, karpia bez ości, przyjaciół - tylko serdecznych, miłości i piór wiecznych, Sukcesów bardzo licznych i, gdy się tylko nadarzy, fajnych i wesołych wojaży, na koniec zaś wspaniałego 2008-go.

sobota, 22 grudnia 2007
Zaległości

W czwartek miałam cudowny dzień;)W sql byłam do 10.30,a potem spotkałam się z mym Misiem na mieście:)Byliśmy w tesco i w centrum handlowym i rozglądaliśmy sie za płytą cd z piosenkami czy kolędami w wykonaniu dzieci,ale nic nie mogliśmy znaleźć:(Za to kupiliśmy płytę na rynku za 13 zeta.Potem wstąpiliśmy do sklepu z upominkami,gdzie mi zafundował maskotkę świąteczną,jako prezent na gwiazdkę;)A ja mu podarowałam młodzieżowy portfelik;)Na zakończenie poszliśmy do Kleopatry w City Parku na pizze;)
W piątek był to ostatni dzień w szkole roku kalendarzowego:)Było mało osób i tez lekcje wcześnie skończyliśmy:)Z koleżankami także podzieliliśmy się opłatkiem i jednocześnie życzyliśmy sobie Wesołych świąt:)Po szkole poszłam do siostry i pomogłam jej w opiece nad dzieckiem:)Gdy wróciłam do domu to posprzątałam i ubierałam choinkę:)Około godziny 22.00 przyjechali faceci,którzy nam przywieźli meble kuchenne i nam zamontowali:)W taki sposób zakońxczył się remont kuchni;)
środa, 19 grudnia 2007
Środa
Później byłam trochę zmęczona,padnięta i bolały mnie nogi;/Przed wieczorem zrobiłam sobie trochę pasemek na włosach i również przed studniówką sobie następne zrobię:)
Później umyłam głowę i wzięłam szybki prysznic:)Muszę już kończyć,bo jestem padnięta/pozdrowienia dla komentujących.Proszę ładnie komentować
niedziela, 16 grudnia 2007
Kolejna notka:)
Na studniówkę już załatwiłam sobie wizytę u fryzjera,która jednocześnie zrobi mi ładny makijaż i paznokcie:)Mam też już zaproszenia jedno moje na pamiątkę a drugie dla mojego adoratora:)Brakuje mi tylko kreacji i dodatków i zrobienia do końca opłat.W ten weekend zajęłam się trochę domem i też się pouczyłam.Niektóre ocenki należy jest poprawić na lepiej:)Teraz jestem zmęczona i padnięta i mam zamiar się umyć i iść spać.A jutro do sql z zamotami.Ciężki dzień,bo kartkówka z angielskiego,zarządzania firmą i z niemieckiego jeszcze.Ale to już ostatni tydzień w sql przed świętami (uff)Pozdrowienia dla komentujących:)Jednocześnie Wesołych Świąt:)Narq
sobota, 8 grudnia 2007
Matura
czwartek, 6 grudnia 2007
MIKOŁAJKI

Dzisiaj mikołajki jak zawsze 6 grudnia.Dzisiejszy dzień mi nieźle minął.Spotkałam sie z moim koteczkiem i dostałam od niego prześliczny prezencik na Mikołaja,którym jest cieplusia i milusia piżamka.A ja mu podarowałam markowy dezodorant.Dzisiaj miałam drugi dzień próbnej matury tym razem z języka obcego.Poszło mi jakoś,mam nadzieje że nawet dobrze:)Po maturze poszłam do siostry i podarowałam też drobny prezencik mojemu siostrzeńcowi,którym była zabawka i słodycze.Gdy wróciłam do domu to niespodziewanie znalazłam w moim pokoju prezent,który w tajemnicy mi starzy podłożyli.Tym prezentem była woda toaletowa firmy Bi-es,błyszczyk do ust firmy Vipera i trochę słodyczy.Później sie z biologi trochę pouczyłam.Mam zamiar iść spać,ponieważ jestem strasznie padnięta i zmęczona a jutro ostatni dzień matury i muszę być wypoczęta.
wtorek, 4 grudnia 2007
Wtorek

Wtorek tez mi zleciał w porzo.Z początku myślałam ze to będzie ciężki i jednocześnie pechowy dzień.Dzisiaj o 7.00 rano miałam kartkówke z angielskiego,z której dostałam 3:)Z matematyki też dzisiaj nie miałam zamotów:P/ A jeszcze później dostałam smsa od korepetytorki z angielskiego żebym przyszła za tydzień;) i pojechałam sobie do domq;)trochę sie domem zajęłam,obiadek zjadłam,posprzątałam po obiady i poszłam sie uczyć,rozwiązywałam testy i przypominałam sobie niektóre lektury,bo niestety jutro matura,którą organizuje wyd.Operon.Potem kolacyjka,szybki prysznic i chwila na odpoczynek i pisanie na gg z Misiem mym;) W końcu spanie a jutro matura;/
3majcie za mnie kciuki/pozdro dla komentujących i odwiedzających:)Proszę o ładne komcie;)
Poniedziałek

Siema!Wczorajszy dzień minął mi w miarę dobrze.Do sql miałam na 9.45,ponieważ nie mieliśmy wf-u,bo nauczyciel złamał lub skręcił nogę;/A on uczy nas poloneza do Studniówki i niestety albo będziemy musieli sami ćwiczyć albo życzyć nauczycielowi szybkiego powrotu do zdrowia i cierpliwie poczekać na jego powrót do pracy:)Miałam w miarę łatwe lekcje,a później miałam lekcje dodatkowe z języka polskiego i było mało osób;/Zatem po lekcjach w StW spotkałam mojego kolegę,który ma swój zespół muzyczny(rockowy) i oczywiście podarował mi płytę z ich nagraniami.Trochę pogadaliśmy,ale krótko,ponieważ on miał kolejną próbę i musiał się sprężać.Zatem ja po 30 minutach pojechałam do domu,gdzie zjadłam obiad,później się uczyłam na wtorek i rozwiązywałam testy maturalne.Wieczorem o godzinie 20.00 oglądałam M jak miłość i miałam godzinkę czasu na obijanie się i pisanie na gadulcu z moim Skarbeczkiem;)Potem szybki prysznic i spanie.A na drugi dzień na 7.00 rano do szkoły;/
niedziela, 2 grudnia 2007
Krzysztof Kamil Baczyński

Krzysztof Kamil Baczyński urodził się 22.01.1921, zmarł 04.08.1944
Pseudonimy (między innymi): Jan Bugaj, Piotr Smugosz, Krzysztof Zieliński, Jan Krzyski.
Krzysztof Kamil należał do pierwszego pokolenia urodzonego w Ojczyźnie wolnej i niepodległej. Jego narodziny odnotowano wpierw pod datą 3.3.1921, na co jest dowód w postaci wpisu do ksiąg. Natomiast z księgi parafialnej odnalezionej przez Wiesława Budzyńskiego wynika, że Krzysztof urodził się 22.I.1921 o godzinie 6 rano. Ochrzczony 7.9.1922 - Rodzicami chrzestnymi zostali Adam Zieleńczyk i Paulina Kmita. Drugie imię (Kamil) zostało nadane Krzysztofowi przez wzgląd na córkę która urodziła przed nim i wkrótce zmarła, miała na imię Kamila. Przyczyną tak późnego chrztu było nie pierwsze nieporozumienie między rodzicami, w wyniku którego latem 1921 roku, kilka miesięcy po urodzeniu syna Stefania opuściła dom i wyjechała do Białegostoku, gdzie w roku szkolnym 1921-1922 pracowała jako nauczycielka. Krzysztof po ukończeniu 6 lat został uczniem w ćwiczeniówce matki, nauczycielką jego była Władysława Cuszlak, która tak oceniła go po latach: "Krzyś z natury był szalenie uczuciowy, nerwowy, kapryśny (...) odnosiłam wówczas wrażenie, że zostanie malarzem".Opowiadał jej fantastyczne bajki, które barwnie ilustrował. Starał się pięknie pisać. Bardzo lubił rysować.W szkole średniej, którą rozpoczął w roku 1931 (Gimnazjum im. Stefana Batorego - kierunek humanistyczny) należał do tajnego radykalnego ugrupowania "Spartakus". We wspomnieniach z lat szkolnych coraz to pojawiają się wzmianki o lewicowych a nawet prokomunistycznych sympatiach Baczyńskiego. Pisze o tym T.Sołtan, wspomina Zuzanna Chuweń "z jego ust po raz pierwszy dowiedziałam się, co to komunizm, o jego ideach - był jego absolutnym zwolennikiem". Wiadomo, że Baczyński nie tylko biernie należał do Spartakusa, ale brał czynny udział w akcji popierającej strajk nauczycielski - podobno organizował na czas strajku absencje uczniów w szkołach.
Uczniem był średnim; choć nie miał szczególnych trudności z żadnym przedmiotem, na jego świadectwach szkolnych więcej figurowało "trójek" niż innych stopni. jako ciekawostkę warto dodać, że na jednym z zachowanych świadectw nawet postępy z języka polskiego ocenione zostały jako "dostateczne". Konsekwentnie za to przez cały czas pobytu w szkole miał bardzo dobre wyniki z rysunków. Krzysztof właściwie nie lubił szkoły i nie zachował o niej najcieplejszych wspomnień. O stosunku Baczyńskiego do gimnazjum świadczyć może najlepiej jedno z jego nie zachowanych w całości "opowiadań bez tytułu", rozpoczynające się od słów: "Gimnazjum imienia Boobalka I...", z gombrowiczowską iście złośliwością napisana satyra, której realia niedwuznacznie zaczerpnięte zostały z macierzystej uczelni autora. Wobec braku zakończenia nie znamy daty napisania tej satyry -- można jednak chyba z pewnością przyjąć, że napisał ją uczeń, nie absolwent. W tej to szkole Krzysztof Baczyński zdał maturę w 1939 roku i radosny jak ptak, uwolniony od jarzma obowiązków uczniowskich, wyjechał z kilkoma kolegami do wielokrotnie już przez niego odwiedzanej Bukowiny Tatrzańskiej. Wówczas padł pierwszy grom: 27 lipca zmarł ojciec. Wiadomo, że Baczyński szykował się na studia w warszawskiej ASP, dzięki pomocy Fernauda, poety i lektora na Uniwersytecie Lwowskim, miał szansę na studia we Francji. Wszystko było już załatwione, wiza gotowa - na przeszkodzie stanęła śmierć ojca i wojna.
Jedynym ujściem dla wyrażenia szarpiących go uczuć i myśli, jedynym miejscem, gdzie może być szczery, gdzie może wypowiedzieć to, co naprawdę czuje, stają się dla Krzysztofa różnokolorowe, różnokształtne kartki papieru, na które w pośpiechu, jakby się bał, że nie zdąży, w rzadkich wolnych chwilach rzuca swe pierwsze z tych "prawdziwych", których już nie zdyskwalifikuje, zapowiadające jego wielką poezję - wiersze.
Weekend
Natomiast dzisiaj poszłam na 9.00 do kościoła i około godziny 12.00 pojechaliśmy na imieniny do cioci.Gdy wróciłam to trochę się pouczyłam i rozwiązywałam testy maturalne z biologii.
I później dalszą część weekendu sie obijałam i klikałam na gg z moim Misiem.
Potem zmywanie makijażu,kąpiel i spanie:)a jutro do sql z zamotami;/szkoda ze weekend się tak szybko skończył
piątek, 30 listopada 2007
Kolejna notka

środa, 28 listopada 2007
Ciężki dzień ehh;/
Pozdrowka 3mka:)
piątek, 23 listopada 2007
Udany dzień:):):)

Ello!!Dzisiaj spedziłam cudowny dzionasek:)Wstałam prawą nogą,poranna toaleta i oczywiście ubrałam sie w ładne ciuszki,umalowałam się,wypiłam kaffkę i udałam się do sql:)Nawet tam nie było dzisiaj trudno,oczywiście i 4 dostałam za tescik z higieny.Także zł9ożyłam życzonka mojej qumpelce z okazji 19 urodzinek .Za to po szkole spedziłam milo czas na mieście z Moim Kochaniem:)Udaliśmy się na zakupy i wydałam całe swoje oszczędności,ponieważ kupiłam sobie markowy plecaczek i prezencik imieninowy dla mojej SiS;)Potem pozwoliliśmy sobie na hamburgera w Bajer Bar.Teraz jestem troszke zmęczona i padnięta,ale dzisiejszy dzionasem minął mi w porządeczq.
Muszę już kończyć
Nareczq/pozdro dla moich qumpelek,a także dla Mojego Misia:)
niedziela, 18 listopada 2007
KWIATY


Egzotyczne Kwiaty
Pod zwrotnikami rosną w lasach kwiaty,
Co przybierają wzory fantastyczne -
Strój ich niezwykły, wdzięczny i bogaty,
Cudowne barwy, wonie narkotyczne;
I nęcą zmysły ich korony świetne
I te zapachy z pozoru szlachetne.
Każdy z nich postać rzadkiego motyla
Lub przepych kształtów nieznanych roztoczy,
Z szczeliny drzewa w błękit się wychyla,
Wprawiając w zachwyt podróżnika oczy,
A jednak one soki swoje biorą
Z zgnilizny, w drzewach ukrytej pod korą.
Są i uczucia, szlachetne z pozorów,
Rozpromienione całą blasków tęczą,
Nadziemskiej miary, cudownych kolorów,
Jakby anioły, co w błękitach klęczą
I rozsiewają idealne wonie,
W których wędrowiec sercem swoim tonie.
A jednak, chociaż taki czar roznoszą,
Chociaż cel w sobie przedstawiają wzniosły
I nęcą ludzi nieznaną rozkoszą,
One na drzewie zbutwiałym wyrosły;
Z głębi tajnego powstały zepsucia -
Te fantastycznie błyszczące uczucia.
sobota, 17 listopada 2007


Pamiętnik
Drogi Pamiętniku!
*Drogi Pamiętniku! Jestem na łóżku w szpitalu, doktor mówi, że będą mnie operować i mogę tego nie przeżyć... Potrzebuje nowego serca, potrzebuje również kogoś, kto mógłby mnie podeprzeć w tych trudnych momentach, ale mój chłopak jeszcze nie przyszedł.
*Drogi Pamiętniku! Operacja skończona, doktorzy mówią, że wszystko poszło zgodnie z planem, że się udała, ale ja nadal potrzebuje kogoś, kto mnie mógłby wesprzeć w tych trudnych chwilach, ale jego cały czas nie ma.
*Drogi Pamiętniku! Minął już tydzień, wyszłam ze szpitala, wszystko ze mną w porządku, mój chłopak nadal nie przyszedł więc teraz postanowiłam do niego pójść, bo bardzo się tym przejmuje.
*Drogi Pamiętniku! Byłam u niego, długo waliłam w drzwi, ale nie było nikogo, weszłam do środka, drzwi były otwarte i na stole była kartka papieru, która mówiła! Kochanie, wybacz mi ze nie mogłem Cię wesprzeć w tych trudnych momentach a tak wiem, że tego potrzebowałaś... Chciałem zrobić Ci prezent, moje serce już dla mnie nie bije, ale jestem szczęśliwy, ze mogę Ci je dać, że nadal żyje w Tobie. . . Kocham Cię ;***

ABORCJA
Mamusiu...
coś się stało, ja żyję
ja naprawdę żyję
dar życia otrzymałam
o, braciszka z boku poznałam
on też prawdziwie się raduje
i świata oczekuje
dzięki ci mamusiu
i kochany tatusiu
braciszku! patrz, coś się stało
jakieś światło się tu dostało
jakieś narzędzie błyszczące
ała! jakieś kłujące
braciszku co oni ci robią?
dlaczego dziurę w brzuszku ci skrobią?
mamusiu! braciszka rozrywają
rączki mu wyrywają! właśnie wykłuli mu oko
i serduszko rozdarli głęboko
jestem krwią braciszka zbryzgana
mamusiu moja kochana
już nie ma nas dwoje - zostałam sama
jak ja się mamusiu boję
pocę się w kolorze krwi
mamusiu! nie pozwól umrzeć mi!
MAMUSIU!
ten potwór paluszki mi obcina
już jest kaleką twoja dziecina
mamusiu! co ja takiego zrobiłam?
ja tylko życiem się cieszyłam
mamusiu!
ja jestem miłością Boga dla ciebie
On naprawdę chce mieć nas w niebie?
Jego miłość nigdy sie nie kończy
nawet po śmierci się sączy
ratunku mamo!
on urwał mi już kolano
tatusiu! ja będę twoim skarbeczkiem
będę twoim aniołeczkiem, ale pomóż mi
niech nie wyrywa mi drugiej rączki
mamusiu! tatusiu!
ja mogę być głodna, nie potrzebuję pieniędzy
kochani! ja mogę żyć w nędzy
a nie nie pozwólcie aby mnie zamordowali
i życie mi zabrali
mamusiu, ja jestem jeszcze mała
ja będę zawsze cię kochała
w twojej starości będę promyczkiem słońca
będę miłością cię obdarzała do dni twoich końca
mamusiu! jakiś błyszczący nóż
gardło podrzyna mi już
nawet nie wiem jak wy wyglądacie
i dlaczego mnie nie kochacie?
mamusiu!
Czy ja umieram, dlatego, że tatuś cię dręczy?
że cię nie kocha i męczy?
ja cię tysiąc razy mocniej będę kochała
ja - twoja córunia mała
ja będę ci buzi na dobranoc dawała
ja się będę z tobą bawiła i śmiała
nie pozwól żebym została zmasakrowana!
Mamusiu!
on teraz szczypcami oczy mi rozdusi
nie będę widziała mojej mamusi
a ty mnie mamusiu będziesz widziała
spójrz do śmietnika, tam będę leżała
mamusiu!
Dlaczego życie mi dałaś?
i tak okrutnie je odebrałaś?
mamusiu patrz!
twoją córunię w krematorium spalili
a duszy jej nie zabili
ja w twoim umyśle będę żyła
będę po nocach ci się śniła
i będę po nocach do ciebie wołała
ja - twoja córunia mała
mamusiu! dlaczego zatykasz uszy?
przecież nikt cię nie ogłuszy
to przecież ja, twój skarbek kochany
ten, co miał brzuszek rozerwany
mamusiu! pamiętasz jak się bałam?
jak o pomoc do ciebie wołałam?
a pamiętasz mamusiu oczy tego lekarza?
co śmiercią dzieci obdarza?
kto mu dał prawo, by zabił twoją dziecinę?
twoją niewinną kruszynę mamo...
czy ta powolnej śmierci porcja
nazywa się aborcja?
zapytaj rządzących o nazwiska
poznaj tych ludzi z bliska
sprawdź, czy oni też swoje dzieci zabijają
czy tylko ciebie w pogardzie mają
mamusiu!
w naszym kraju mordercy chodzą na wolności
a niewinnym łamie się kości
ustawy ludobójcze podejmują
i tobą wcale się nie przejmują
mamusiu moja kochana
dlaczego cierpisz i jesteś załamana?
to przecież ja - twoja córunia
mamusiu moja, gdybyś wtedy mnie ocaliła
mamusiu!
w twoim sumieniu będę ciągle żyła
i będę za tobą bardzo tęskniła
że twoja córeczka najbardziej by cię kochała
mamusiu moja
ja nawet teraz jestem twoja!!!!