wtorek, 9 września 2008

weekend

Wreszcie weekend,trochę odpocznę,pośpię długo i może porobię sobie porządki w pokoju.Niestety w sobotę o 7 rano obudziło mnie złe samopoczucie i mdłości.Prawie całe rano wymiotowałam,nie wiem nawet dlaczego,gdyż nie zjadłam nic takiego co mogło by mi zaszkodzić.Potem prawie cały dzień leżałam w łóżku.Wieczorem lepiejn się poczułam.
W niedziele wybrałam się do kości.oła do Zaklikowa,bo była masza za śp dziadka.Spotkałam się z Iwonką i po myszy pogadałyśmy z 15 minut.Potem pojechaliśmy na cmętarz ,posprzątać na grobie,zapalić świeczkę i przy okazji wyrzuciliśmy zwiędłe wiązanki.Potem wstąpilismy na chwilę do domu a potem na chrzciny do malutkiej Ani (córeczki kuzynki)Było spoko,dużo gości,jedzenie,ale ja jadłam małymi porcjami,bo bałam się zaby mi nie zaszkodziło.Potem pojechaliśmuy do domu i poszłam na stadion,bo była impreza strażacka.Byłam tam okolo 2 godzin,bo musiałam iść,gdyż jutro do pracy na 7.00.Spotkałam też koleżankę Gosię.
Wieczorkiem pogadałam z Misiem na gg.Nagle zrobiło mi się smutno i niestety o to głupstwo pokłocilismy się:(Myslałam że się zapłaczę;(Omal nie straciłam ukochanego;(
Ale po godzibnie pogodziliśmy się,lecz nadal mi było smutno.W nocy prawie spać nie mogłam
Mam nadzieje że bedzie dobrze i się nie będziemy kłócić.

Brak komentarzy: