niedziela, 21 września 2008

dalszy ciąg smutków i łez

Siedzę sobie przed kompem i nie wiem co napisać.Ostatnio nie bardzo się dogaduje z rodzicami odnośnie mojego chłopaka.Bardzo mi jest z tego przykro i nie da się ukryć łez;/Z chłopakiem co prawda mieliśmy lekkie spięcie ale się pogodziliśmy,ale przypadkowo siostra moja przeczytała korespondencję i miała wrażenie ze nie układa się nam najlepiej i powinnyśmy się rozstać;(
Ale plus jest jeden ze ukochany mnie rozumie i potrafi pocieszyć.Niebawem wybiera się do pracy i ja wraz z nim chcemy zrobić wszystko żeby było zawsze dobrze noi pokazać na co nas stać i że jest nam dobrze.
Mam nadzieje że zawsze nam będzie dobrze w miłośći i w życiu codziennym oraz w przyszłości i będziemy szczęśliwi.Narazie kilka dni sobie popłacze;(

wtorek, 16 września 2008

smuteczki

Jest mi przez jakiś czas trochę smutno,ponieważ mam wrażenie,że upokorzyłam Misiaczka lub mamy lekki kryzys:(
Mam nadzieje ze zapomnimy o kłopotach,smutkach i wszystko będzie dobrze i na zawsze zgoda
Jeśli Cię czymś Misiu uraziłam to Cię bardzo przepraszam

Matura zdana

W poniedziałek po pracy wybrałam się do sql po wyniki z matury.Trochę się krępowałam,ale nie miałam po co,gdyż zdałam mature:)huraaaaaaaaaaaaaaaaa
Potem swietowanie z rodzinka i oblewanie matury!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!A niebawem obleje ja z Misiaczkiem:)

niedziela, 14 września 2008

Chora;/

Przez cały weekend musiałam się kurować,bo byłam podziębiona.Zaczęło się od bólu gardła,potem kaszel i katar;/Na dworze jest strasznie zimno,pomimo że jest dopiero początek września,a zwykle w tym czasie jeszcze było ciepło.W sobotę z nudów zabrałam się za porządki w swoim pokoju i zrobiłam ręczne pranie.Odwiedziła nas też Kasia z Kacperkiem i ze Staszkiem.Ja niestety nie bardzo się nim zajmowałam,bo bałam się że go zarażę.Potem wpadła do mnie koleżanka po książkę dla swojej siostry.Następnie wykąpałam się w gorącej wodzie aby mi się ulżyło.
W niedziele wstałam o godzinie 8.30,zrobiłam sobie śniadanie,gdyż musiałam wziąć po jedzeniu antybiotyk i wypić Ferwex.Całą resztę dnia nudziłam się,oglądałam tv,czytałam gazety i trochę siedziałam przy kompie.Potem wzięłam leki i do spania,bo jutro znowu praca;/i rano pobudka

Piątek

W piątek obudziłam się o godzinie 5.00 rano ale trochę przysnełam na pół godfziny i musiałam się sprzężąć żeby zdążyć się do autobusu wyrobić.Niestety na autobus nie zdążyłam,a drugi miałam za godzinę i więć postanowiłam ze pojade pociągiem.Tak się złożyło,że pociąg miałam za 10 minut więć na spokojnie poszłam na pkp.W pociągu kupiłam bilet szkolny heh gdyż był tani.
W pracy było nawet dobrze,ale poczułam że ze mną dzieje się coś nie tak,bolało gardło;/
Na dworze było zimno,gadrło mnie nadal bolało,nawet nic nie pomagało;/

Z Misiakiem

W czwartek po pracy wybrałam się do mojego misia:)W sam raz w dzień jego imienin.Podraowałam mu męski dezodorant i czekoladki:)Spędziliśmy milutko czas:)Przy okazji wybaczyliśmy sobie tamte błędy i się pogodziliśmy osobiście.Wtulałam się w Niego i czułam się jak u Pana Boga za piecem:),gdyż przyjemnie jest się tak czuć u boku ukochanego.
Potem wybraliśmy się do koleżanki,która niestety złamała sobie nogę i rozcięła stopę:/
Około godziny 18.00 musiałam wracać do domu ale dzień był miło spędzony.
Wróciłam bardzo zmarznięta i napiłam się gorącej herbaty i rodzicom wszystko opowiedziałam

wtorek, 9 września 2008

weekend

Wreszcie weekend,trochę odpocznę,pośpię długo i może porobię sobie porządki w pokoju.Niestety w sobotę o 7 rano obudziło mnie złe samopoczucie i mdłości.Prawie całe rano wymiotowałam,nie wiem nawet dlaczego,gdyż nie zjadłam nic takiego co mogło by mi zaszkodzić.Potem prawie cały dzień leżałam w łóżku.Wieczorem lepiejn się poczułam.
W niedziele wybrałam się do kości.oła do Zaklikowa,bo była masza za śp dziadka.Spotkałam się z Iwonką i po myszy pogadałyśmy z 15 minut.Potem pojechaliśmy na cmętarz ,posprzątać na grobie,zapalić świeczkę i przy okazji wyrzuciliśmy zwiędłe wiązanki.Potem wstąpilismy na chwilę do domu a potem na chrzciny do malutkiej Ani (córeczki kuzynki)Było spoko,dużo gości,jedzenie,ale ja jadłam małymi porcjami,bo bałam się zaby mi nie zaszkodziło.Potem pojechaliśmuy do domu i poszłam na stadion,bo była impreza strażacka.Byłam tam okolo 2 godzin,bo musiałam iść,gdyż jutro do pracy na 7.00.Spotkałam też koleżankę Gosię.
Wieczorkiem pogadałam z Misiem na gg.Nagle zrobiło mi się smutno i niestety o to głupstwo pokłocilismy się:(Myslałam że się zapłaczę;(Omal nie straciłam ukochanego;(
Ale po godzibnie pogodziliśmy się,lecz nadal mi było smutno.W nocy prawie spać nie mogłam
Mam nadzieje że bedzie dobrze i się nie będziemy kłócić.

3 dni w pracy

Od środy zaczęło się-praca na kuchni w przedszkolu.Nawet nie ma ciężkeij roboty,miłe kobietki,przyjemna atmosfera:)Codziennie też wydaje posiłki:śniadanie,obiad,podwieczorek.Trochę jest to męczące,bo trzeba wydawać je dość szybko,zeby np zupa nie wystygła...Dzieci też chcą dokładki lub malo jedzą.W piątek wróciłam z pracy strasznie zmęczona,bo po wyjściu pochodziłam po sklepach w poszukiwaniu torebki w metalowymi rączkami i okrągłymi,ale znalazłam tylko z półokragłymi.Musiałam iść szybko,bo chciałam wcześniej pojechać do domu

Zalatwianie spraw

We wtorek musiałam znowu jechać do bezrobocia.Misio tez tak jechał,ale niestety się nie spotkaliśmy się,bo musiał po załatwieniu sprawy wracać do domu;/Z tego powodu bylo mi smutno,ale chcac sobie poprawic humorek pochodzilam sobie po sklepach i kupilam sobie bluzeczke:) i kaszkietowkę:)Potem poszłam do biura i pozałatwiałam ostatnie formalności i po wyjściu poszłam kupić bilet miesięczny.Potem powrót do domu i szykowanie się,prasowanie i wieczorkiem sen,bo od jutra praca.

W StW z Misiem

W poniedziałek jak co roku jest rozpoczęcie roku szkolnego,ale to już nie dla mnie heh.Wybrałam się wtedy na godzinę do pracy i żeby się trochę poduczyć.Miałyśmy mała imprezkę,bo jedna z pracowniczek miała imieniny:)Wtedy też pomogłam w wydaniu śniadania,bo to jest w przedszkolu.Dzieci się bardzo smuciły,bo do domów chciały.
Po wyjściu spotkałam się z Dziubkiem:)Przyjechał po to aby ściągnąć sim locka na nowy telefon i wykupił nowy pakiet z Orange i ma nowy nr na kom:)Wtedy źle się czułam,bolał mnie brzuch z kobiecych dolegliwości,wiec misio chciał mi ulżyć:)Dostałam też od misia bluzeczkę i nowy portfelik:)Potem musiałam iść,bo miałam w bezrobociu wazne spotkanie,wiec pozegnałam się z misiem i poszłam do urzędu pracy.Szkoda ze sie krotko widzielismy;/

Niedziela

W niedziele czyli 31 września w naszej parafii był odpust.Główna masza święta z procesją odbyła się o godzinie 12.00.Było bardzo ciepło,szczególnie na słońcu.Po myszy świętej mieliśmy czas na przyjemności czyli zakup waty cukrowej i zabawek dla Kacperka.Dostał wtedy balon,wywrotkę,motorek,trąbkę.Potem z całą rodzinką pojechaliśmy do nas na obiad.Po obiedzie poczułam,że coś jest ze mną nie tak.Zaczęła mnie głowa boleć,chyba od tego ze stałam całą mszę na słońcu.Połozyłam się do łóżka i na godzinkę zasnełam.Wieczorkiem poklikałam na gg z misiem.No to tyle papa