W piątek z mama i siostra pojechalam na zakupy.Najpierw mama miala do zalatwienia sprayw na miescie.A potem pojechalysmy na zakupy poogladac sukienki:)i kupiłam sobie sukienke na wesele:)była taka w kształcie golfu z łezką z tyłu,a z długosci to w kolano.Potem poslzysmy na rynke,aby kupic dziadkowi papcie i tez zaszlysmy do City Parku do sklepow z bielizną.Ale musialam sie omierzyc tych biustonoszy.Musze zrobic troche porządek z biustem,bo amm za duzy:(Ale dało się kupić,wsam raz do sukienki.
Wychodząc skręciłysmy na rynek po warzywa i owoce.Byłyśmy też w salonie optycznym,bo mama miała odebrać okulary.
Pojechałyśmy do domu.Wtedy zjadłam obiad,bo byłam strasznie głodna.
Póxniej z Gosią pojechałyśmy rowerkami przejechac się na Goliszowiec.Troszkę wtedy wiało,bo w lesie zawsze jest chłodno.Ale krótki trening mysle ze dobrze zorbi na kondycje:)
A teraz siadlam sobie na kompa,pisze notke i klikam na gg ze skarbusiem:)
Musze konczyc pa:)
piątek, 9 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz