W niedziele byłam na urodzinkach Kacperka,który skończył 2 latka.Przed południem na dworze było chłodno i nie wiedziała w co się ubrać na urodziny.Ale w końcu ubrałam się w jeansy rurki,bluzkę z długim rękawem i balerinki.Po godzinie 14.00 pojechałam na imprezkę.
Dałam mu prezent jakim była maskotka Myszka Miki,a mama z siostrą dały mu rybkę akwariową i rowerek.Około godziny 16.00 Kacperek zdmuchną dwie świeczki i kasia podała tort:)Gdy zjadłam kawałek zrobiło mi sie duszno i mdliło mnie ze słodkości.Myslalam ze się czyms zatrułam.Jeszcze bolała mnie noga w kostce;/
Poszłam się chwile przejść na plac zabaw i zrobiło mi sie lepiej.
Gyd wracalismy to zachaltowała nas policja bo szwagier jechał bez dokumentów,poprostu zapomniał.Na szcęscie jechał znajomy koelga który zawiózł siostrę po dikumenty zeby nie musieli wracać piechotą i też policja nam podarowąła mandat i kollegium.
Chwilę w domu odpoczełam i poszłam biegać z Gosią:)
czwartek, 23 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz