wtorek, 15 stycznia 2008
Chora
W sobotę wstałam ok godziny 10.00.Czułam się niewyraźnie.Przyszła wtedy też do nas na kawkę ciocia ze swoim synkiem.Chciałam się nim trochę zając,ale nie czułam się na siłach.Później byłam na pierwszej przymiarce sukni na studniówkę.Brakuje tylko doszyć ramiączek i skrócić długości.Gdy wróciłam do domu zmierzyłam sobie temperaturę i okazało się mam ponad 38 stopni:(,ale później mi spadła ponieważ leżałam w łóżku i wzięłam leki i przez cały weekend kurowałam się:(,ale teraz lepiej się czuje:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz