
30 czerwca były wyniki matur.Wszystko było w miarę ok,bo zdałam polski,angielski ale biologia mi słabo poszła więc niestety mam poprawkę i będę musiała sobie niektore rzeczy powtarzać (wszystko po trochu).Potem spotkałam się w Rozwadowie z Misiaczkiem,gdy ten wracał z bezrobocia i załatwił sobie prace od września.Potem mieliśmy kilka godzin dla siebie.Byłam załamana,że biologia mi nie bardzo poszła.Gdybym się nie denerwowała wszystko było by inaczej.Gdy tylko byłam u boku Łukasza to wrócił mi dobry humor,bo mnie ukochany pocieszył:)Potem wróciłam do domu i trochę pobawiłam się z siostrzeńcem.A wcześniej w Rozwadowie kupiłam mu w sklepie zabawkowym piłkę plażową w kształcie piłki do kosza.Byłam też w sklepie kosmetycznym i kupiłam sobie balsam do ciała i dezodorant męski na prezent dla Skarbka.Potem przez cały tydzień powoli zaczynałam się przygotować do egzaminu.Trochę się boje;/.
Natomiast w piątek byłam na zakupach.Wcześniej wybrałam się z siostrą i Kacprem do lekarza,bo był trochę podziębiony.Okazało się że nie to nie było nic poważnego.Potem pojechaliśmy do Tesco na zakupy i kupiliśmy kiełbaski,skrzydełka i niektórte rzeczy na grilla bo w sobotę na grillu spodziewamy się gości.Potem pojechałam do siostry i pomogłam jej zająć się dzieckiem.Po powrocie wybrałam się na zakupy i kupiłam sobie w sklepie obuwniczym przepiękne japonki o promocyjenj cenie.Również poszłam do sportowego sklepu po klapki i je też kupiłam.A na zakończenie chciałam sobie kupić spodenki i obeszłam niektóre markowe sklepy w ich poszukiwaniu.Odwiedziłam takie sklepy jak:Deep,Troll,Texas,Reporter,House,Crop Town.W hausie wychaczyłam piękne krótkie,białe spodenki i kupiłam sobie je za 50 zł.
Natpmiast w sobote musiałam posprzatać cały dom 9i zdrobić drobne zakupy
Popołudniu mają nas odwiedzić goście z Krynicy Zdrój.Troche sie zasiedzieli,ale było spoko:)
W niedziele byłam na 9.00 w kościele.Potem gdy do domu wróciłam to troche się pouczyłam i potem wypiłam kawę.Pomogłam też mamie w przygotowaniu obiadu.Poszłam wcześniej nazbierać wiśni na placka i kompot.Zachciało nam się placka drożdzowego z wiśniami:)
A wieczorkiem zabrałam się zarobotę czyli naklejanie naklejek na woreczki z śrubami,w taki sposób pomagałam szwagrowi w pracy zawodowej:)Może sobie coś dorobie :D
Ożesz kurde ale się rozpisałam.Przez następny tydzień nauka,odchudzanie się,obowiązki domowe,zajmowanie się siostrzeńcem,który już jutro wraca do domu.
No to tyle pa.Dołoże może jeszcze jakiś obrazek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz