Tydzień po tym zdarzeniu przez weekend odbył się pogrzeb śp prezydenta i jego żony.
W soobote pojechałam sobie na rynek i kupiłam ze dwie bluzki.W niedzile odwiedził mnie mój Mariusz.We wtorek pojechałam do dziekanatu załatwić jedną sprawę,a potem do Skarbka.
Później poszłam do Kasi i dałam na urodziny Kacperkowi prezent.Potem poszłam na zakupy do Biedronki i spotkałam kolegę Kamila:)Chwile z Nim pogadałam.
W niedziele byłam na urodzinach Kacperka.Potem spotkałam się z Nim.Poszliśmy sobie na lody i do Niego.Potem sie dowiedzieliśmy,że kolega złamał kręgosłup:(az nam szczeka opadła.Mysleliśmy początkowo ze miał wypadek w pracy,ale jak się okazało schodził na zewnątrz poprzez balkony i spadł an ziemie:(Był wtedy pod wpływem alkoholu.
Tydzień później organizowałam imprezkę.Robiliśmy wtedy grilla.Wcześnie przygotowałam sałatkę z Gyrosa i upiekłam placka.Miał przyjechać chłopak z bratem i z kolegą i moje dwie koleżanki.Ale tylko we dwóch przyjechali,bo koleżanki nie miały czasu,brat tez.Trudno:(
Za to bawiliśmy się nieźle,piliśmy piwko i paliliśmy grilla:(
Pojechali ok godziny 23.00 wtedy zaczęło padać i grzmieć.
Na drugi dzień pojechałam sobie do chłopaka i poszlismu po południu pod MDK na dni StW,byliśmy na koncercie zespołu Myslovitz.Nocowałam u siostry.
Na drugi dzień trochę się z Kacperkiem pobawiłam,potem ogladaliśmy TV.Pozniej sie szykowałam na spotkanie,umyłam sobie włosy i je ulozyłam.
Poszłam potem na spotkanie z misiem i poszliśmy do niego,a za 1,5 godziny prześlismy się pod MDK na koncert zespoły JackKnife:)Występowała młodzież ze Stalówki:)
Wieczorem był koncert Skaldów ale nie bardzo zostaliśmy,bo to jest staroświecki zespoł hihihihi:D
Poszliśmy do telepizzy i zamówilismy jedną pizze na wynos,zwłaszcza że byla promocja:D
Zjedliśmy kolacje i pojechałam do domu:)
Na drugi dzień chłopak miał przyjechać,ale nie dało rady,bo dowiedział się że jego babcia była w stanie krytycznym i malały szanse na przeżycie:(mama jego strasznie płakała i nie chcial jej samej zostawić:(Po kilku godzinach zmarła:( [*]współczuje im
a w tym czasie dostalam zaproszenie na ślub do kolezanki i nie wiedziałam co robic,ale dopiero po pogrzebie mu o tym powiedziałam.
Na uczelni zaczynano juz ustalac terminy do egzaminów i podawali zagadnienia.Trzeba sie powoli brać za naukę
poniedziałek, 7 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz