Wczoraj miałam na 7.00 do szkoły i siedem lekcji,a potem lekcje dodatkowe z biologi,która jest rzeczywiście trudna,muszę się poduczyć.Wcześniej miałam wolną godzinę i poszłam do Biedronki na drobne zakupki i przy okazji kupiłam sobie coś do jedzenia,ponieważ byłam bardzo głodna.Wracając do szkoły szłam obok planety i przeczytałam ogłoszenie że w Planecie 16 lutego jest koncert zespołu Strachy na lachy,tylko nie wiem czy będę miała czas pójść na niego wraz z moim misiem.Potem miałam lekcje z biologi,które trwały niecałą godzinkę i pojechałam do City Parku,gdzie kupiłam prezent dla mojego chłopaka,mam nadzieję że mu się spodoba,ale tego dowiem się w walentynki.
W piątek dzień zaczęłam od 5 rano bo miałam znowu na 7 do szkoły.W szkole dzisiaj była tak sobie,dostałam dwie oceny:5 i na pecha 1,ale ją poprawie,mam nadzieje że na lepiej.Potem przyszedł po mnie do szkoły mój chłopak i pojechaliśmy sobie do stw.Spędziliśmy ze sobą miło czas,potem nabraliśmy chęci na zapiekanki i poszliśmy na nie do barku.Potem skarbuś musiał do domciu wracać,ale miło czas spędziliśmy.Gdy już pojechał to poszłam do miejskiej biblioteki,by spełnić swoja zachciankę,ale nic nie załatwiłam:(.Potem poszłam sobie do siostry i trochę zajęłam się jej synkiem.O godzinie 19.40 pojechałam sobie do domu,odpoczęłam i za 1,5 godziny obejrzałam sobie drugą część filmu Kogel Mogel.Teraz mam zamiar uderzyć w kimę,ponieważ jestem już od 18 godzin na nogach.
piątek, 8 lutego 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz